Post autor: Marjan » wtorek 12 lis 2013, 17:45
Jozpa
ER 6f na służyć mi do rekreacyjnych przejażdżek samemu lub z plecaczkiem (mam chory kręgosłup i z plecakiem na szpeju nie ujadę długo, pozycja mi nie służy na lędźwia, szczególnie podczas hamowania i przyspieszania) zgodnie z filozofią tego motonga. Nie jest absolutnie tak że ja się wszystkiego boję na nim robić, bo korzystam z jego mocy jak tylko mogę. Chodzi o to że jest to motor o innym przeznaczeniu i nie chcę go rozpieprzyć jak już jedno rok temu rozwaliłem.
Drugie moto - ma służyć do podniesienia umiejętności, doskonalenia techniki, ewentualnych wypadów na tor. Po to śmigałem najpierw ER-ką aby przypomnieć sobie podstawy, potrenować je i ogarnąć się na motongu po dłuższej przerwie od jazdy.
Robię rozgraniczenie, ponieważ ER nigdy nie będzie zdatna do toru i nie chcę jej na nim zajechać bo służyć mi ma do normalnej rekreacyjnej jazdy.
Drugim moto chcę się poduczyć i czasem pozasuwać np. na torze.
Jest to normalna sprawa jak np. posiadanie jednego auta do np. driftu, a drugiego na co dzień. Wiadomo ze jak np. e36 (przerobiony do tego sportu) zasuwasz na drifcie to nie będziesz codziennym autem dajmy na to Fiatem Panda tego robił i odwrotnie. Mam nadzieję że teraz jasne będzie
Jozpa
ER 6f na służyć mi do rekreacyjnych przejażdżek samemu lub z plecaczkiem (mam chory kręgosłup i z plecakiem na szpeju nie ujadę długo, pozycja mi nie służy na lędźwia, szczególnie podczas hamowania i przyspieszania) zgodnie z filozofią tego motonga. Nie jest absolutnie tak że ja się wszystkiego boję na nim robić, bo korzystam z jego mocy jak tylko mogę. Chodzi o to że jest to motor o innym przeznaczeniu i nie chcę go rozpieprzyć jak już jedno rok temu rozwaliłem.
Drugie moto - ma służyć do podniesienia umiejętności, doskonalenia techniki, ewentualnych wypadów na tor. Po to śmigałem najpierw ER-ką aby przypomnieć sobie podstawy, potrenować je i ogarnąć się na motongu po dłuższej przerwie od jazdy.
Robię rozgraniczenie, ponieważ ER nigdy nie będzie zdatna do toru i nie chcę jej na nim zajechać bo służyć mi ma do normalnej rekreacyjnej jazdy.
Drugim moto chcę się poduczyć i czasem pozasuwać np. na torze.
Jest to normalna sprawa jak np. posiadanie jednego auta do np. driftu, a drugiego na co dzień. Wiadomo ze jak np. e36 (przerobiony do tego sportu) zasuwasz na drifcie to nie będziesz codziennym autem dajmy na to Fiatem Panda tego robił i odwrotnie. Mam nadzieję że teraz jasne będzie :)