No to ja sezon zakończyłem :(

Odpowiedz


Rozwiąż zabezpieczenie reCAPTCHA, aby się zarejestrować.
Emotikony
:) ;) :-> :D :P :-o :mrgreen: :lol: :| :( :/ :-? :-x :shock: :cry: :oops: 8-) :evil: :roll: :!: :?: :idea: :arrow:

BBCode włączony
[Img] włączony
[Flash] włączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: No to ja sezon zakończyłem :(

Post autor: jacek1250 » piątek 26 wrz 2014, 16:51

Dobrze że tobie nic nie jest, ukochaną się poskłada :-D

Post autor: grzela » czwartek 25 wrz 2014, 20:58

zrobi sie,ważne że kieras ;-) cały

Post autor: MySiA^^ » wtorek 23 wrz 2014, 22:46

Ważne, że z Tobą wszystko OK!

Post autor: pitrak » wtorek 23 wrz 2014, 14:01

herdi :-( ale nie fart :-( dobrze , że Tobie się nic nie stało ;-)

Post autor: DagmaraT » wtorek 23 wrz 2014, 10:20

Ale pech... ! :-/
Choc tak jak wszyscy pisza, dobrze ze z takim zakonczeniem.

Post autor: herdi » wtorek 23 wrz 2014, 07:18

w sobotę miałem zmieniać olej, bo stary miał prawie 7 tyśków - ot dokonał żywota. Nie wiem dokładnie bo nie chce mi się tego rozkręcać, ale tylko tam jest mokro :/.

Majkel ty cieciu, byłeś żreć i na kawe nie wpadłeś? :evil:

Post autor: majkelek84 » poniedziałek 22 wrz 2014, 19:45

kurna ale niefart ... a jeszcze chyba w czwartek z pod chinola ruszałem to sobie stała przed jama i fajnie błyszczała :-/

Tak w ogóle zajebiście że jesteś wśród nas bo ta szatkownica na tych winklach jest chujowa

Post autor: jozpa » poniedziałek 22 wrz 2014, 19:05

no to faktycznie niebywały pech, szkoda maszyny, ale najważniejsze żeś cały, kurde czyżby za mocno/za lekko przykręcony filtr?

Post autor: hajen » poniedziałek 22 wrz 2014, 11:23

Jebany niefart. Znam ten zakręt, bo to 5 minut spacerem ode mnie z domu, czasami tam przejeżdżam i powiem tylko tyle - nie wiem, jakim cudem wyszedłeś cały, ale się cieszę, że tak się skończyło.

Post autor: Lolka » poniedziałek 22 wrz 2014, 09:59

Cholernie przykra sprawa ale najważniejsze że żyjesz.....

Post autor: songoku » poniedziałek 22 wrz 2014, 09:32

damn it, Herdas, szczęście w nieszczęściu... :-(

Post autor: Sebastian » poniedziałek 22 wrz 2014, 09:16

Jeżeli Cię to pocieszy to też znam ból całkowitego rozbicia moto :-?
Najważniejsze że się nie połamałeś

Post autor: Dezyd » poniedziałek 22 wrz 2014, 08:49

Współczuję, strata ukochanej to zawsze wielka tragedia, ale najważniejsze, że Ty wyszedłeś z tego cało :!:
na zdjęciach widać ,że tylna opona jakby plakiem ojebana, pech jak diabli...

No to ja sezon zakończyłem :(

Post autor: herdi » poniedziałek 22 wrz 2014, 08:32

http://motojama.pl/galerie/Kawa/

Jak widać zdarzenie miało miejsce na pierwszym zakręcie z Prymasowskiej S-ki w kierunku Bielan. Jechałem skrajnym lewym pasem. Jak tylko zaczął się łuk to się złożyłem na lewą stronę, i wtedy z prawej strony zobaczyłem swoje tylne koło :D - tak odjechał mi tył w prawo. Skontrowałem kierą ale to był ułamek sekundy i poooooooszybowałem w prawo, robiąc klasycznego High-Side'a :D. Wylądowałem na prawym boku przed niebieską widoczną na focie Corollą która jechała z mojej prawej strony, a więc była na środkowym pasie. zaliczyłem jedną roką i jak tylko mnie przeturlało to momentalnie ramiona w krzyż dla stabilizacji i czekałem już tylko aż się wyślizgam. Jak zaczęło mi się robić ciepło w prawą łopatkę to się troszku skorygowałem na środek pleców :).
Jak tak sobie jechałem, to usłyszałem 3 łupnięcia - pierwsza myśl - No to kurwa po motocyklu :(. zatrzymałem się na dole łuku na prawym pasie przy barierkach - nie wiem ile tak sunąłem ale około 100 m więcej nie. Chwilkę poleżałem robiąc "System check" ale jest ok, nic mnie specjalnie nie boli, wszystkim ruszam - no to wstaje :D
Gdy się podniosłem, serce mi się radowało bo biegło już do mnie z 5 facetów pytając z milion razy czy jestem cały, czy mi nie potrzeba karetki czy innej pomocy :) - no byłem w szoku, po czym zaraz pękło z rozpaczy gdy ujrzałem moja ukochana na skrajnym lewym pasie przypartą to barierek/krawężnika ;(. Panowie pomogli mi podnieść moto a właściwie sami się za nie zabrali, i zepchnęliśmy je na parking po prawej stronie jezdni.
Co się okazało, Corolla przez całe lewe drzwi miała wgniota i ślad gumy 180 jak od palenia laka :D, wyrwany przedni lewy błotnik, zniszczoną maskę, atrapę i zderzak.
Kawa Jak mnie katapultowała zrobiła w powietrzu rolkę i przygrzmociła Panu w drzwi, zrobiła loba i spadła centralnie na 2 koła przed Toyotę :) aaaaale pan nie zdążył wyhamować i przywalił mojej Kawce w dupą pomagając jej nabrać jeszcze większego rozpędu. Kochana moja upadła na prawą stronę i tak się ślizgała aż wytraciła prędkość na prawych barierkach, tracąc cały przód. Tam się odbiła i pojechała sobie ku lewemu krawężnikowi gdzie już się zatrzymała :(

W sobotę zadzwoniłem do jednego ze świadków który zostawił mi swój nr jakby co (za co jeszcze raz serdecznie dziękuję) :).

Podsumowując straty:
Motocykla nie ma, tzn piec cały odpala chodzi równiutko, chłodnica cała, koła też bak ma lekką wgniotę, rama w jednym miejscu lekko wciśnięta ale to nie tragedia. Poza tym mam jeszcze akumulator, pompy hamulcowe, wiązkę elektryczną stacyjkę, mam nadzieję ze oba koła choć przednie lekko przytarte - podobnie jak dekiel sprzęgła. Tak więc muszę kupić sobie skarbonkę i zbierać na nowe moto.

Zapytacie pewnie to po co tak zapierdalałeś - i tu Was zaskoczę - to nie była ABSOLUTNIE moja wina, to nie brak umiejętności czy nadmiar fantazji - winowajcą całego zdarzenia okazał się ... ORIGN filtra oleju który kurwa puścił, no i tak mój laczek w ułamku sekundy zrobił się pięknie niczym na wystawę nabłyszczony :( - nie miałem żadnych szans :(.

Na górę