Akcja dzieje się w Teksasie, w barze dla prawdziwy Twardzieli KOWBOJÓW
wchodzi do baru koleś i widzi wszystkie nachalne spojrzenia mega cwaniaków, spogląda na bar i idzie w jego kierunku. Nagle dostrzega że na barze stoi wielka szklana kula a w niej same banknoty po 100$. Podchodzi i pyta barmana:
- dlaczego trzymacie tu tyle kasy, przeciez to chyba nie napiwki?
- nie to nie napiwki tylko pula w zakładzie - odpowiada barman
- co to za zakład pyta facet ?
- aby się dowiedzieć musisz kupić i wypić pełną szklanę whiskey i wrzucić do kuli 100$
Koleś wziął sobie drinka, ale olał ten zakłąd bo w ciemno nie chciał ryzykować 100$, nie znając warunków zakładu, ale siedzi i pije dalej. Kiedy już dobrze się zrobił załączył mu się macho, wypił szklanę whiskey na raz wrzucił 100$ do kuli i pyta co to za zakład, barman mu odpowiada:
- to zakład na prawdziwego kowboja, a w puli jest kasa którą zgarnie zwycięzca ( mnóstwo kasy)- mówi barman.
- to co trzeba zrobić aby wygrać - pyta zniecierpliwiony i podniecony koleś.
- trzeba wykonać trzy zadania na super kowboja, których jeszcze nikt nie wykonał, mianowicie:
1) w zagrodzie jest wściekły byk, trzeba złapać go za rogi okiełznać i zaprowadzić do stajni,
2) za barem na łańcuchu jest wściekły wielki pies, jest strasznie zły bo boli go ząb i trzeba mu gołymi rękami wyrwać tego zęba, tylko pies to prawdziwy zabójca jest.
3) to już przyjemność będzie na piętrze jest 80 letnia babcia która nigdy nie miała orgazmu, trzeba pójść i babcię tak zaspokoić aby miała przed śmiercią chociaż raz orgazm. Ale do tego zadania jeszcze nikt nie dotarł bo wszyscy polegli na byku lub psie.
Koleś taki trochę nie pewny, bo wściekły byk, wściekły pies, stara babcia. Postanowił pić dalej przy barze. Kiedy już dobrze się najebał, załączyła mu się nieśmiertelność i nadludzka-pijacka odwaga. Krzyczy do barmana: IDę PO TEGO BYKA.
poszedł i szarpie się z tym bykiem, w powietrzu kurz, piach nic nie widać, nagle byk poddaje się i koleś zaprowadza go do stajni. Po tym wchodzi do baru, wali jeszcze szklankę i taki już ledwo ciepły mówi: IDę DO TEGO PSA.
Nie ma go 5min, pies szczeka, jęczy, ujada, po kilku minutach zaczyna jeszcze głośniej ujadać, ludzie w barze słysząc te odgłosy są przerażeni ale nic nie widzą. Po 30min, wraca koleś do baru cały obszarpany, pokrwawiony, pijany i ledwo stojąc na nogach pyta - GDZIE TA BABCIA CO JĄ ZĄB BOLI
:D:D:D:D::D:D:D