3mm racing academy
3mm racing academy
Słyszeliście może o tych całodziennych lataniach organizowanych przez http://www.3mmracingacademy.pl/ ?
Zamierzam się wybrać w sobotę i chciałbym podpytać czy ktoś byś? zna kogoś kto był? jak wrażenia? ;-)
Zamierzam się wybrać w sobotę i chciałbym podpytać czy ktoś byś? zna kogoś kto był? jak wrażenia? ;-)
A napisali jakąś nieprawdę? jak się zgadzam w 100%. Jakość szkolenia szkół jazdy to dno w większości przypadków.o przeczytaniu tego co napisali na pierwszej stronie o szkolach jazdy nie poszedl bym tam bzdura chcial bym zobaczyc w akcji tego Macieja instruktora z 10 letnim doswiadczeniem na szosie haha
Chyba że mi powiesz czego więcej uczą na kursach niż jazda po ósemce i nauka trasy w mieście na pamięć? Może w Wawie jest lepiej, ale Kraków wypada pod tym względem fatalnie
Mateusz masz racje nie wszyscy ucza jak nalezy ale niech nie gadaja na kogos bo ja troche robie w tym zawodzie i wiem jak trudno jest nauczyc nie jednego kandydata na kierowce , nauczyl sie doskonalenia techniki jazdy i masz , ja na nich zle nie gadam ale jestem zajebistym wyjatkiem ktory nie popiera tego co napisali i kropka PL ;-)
Ok, szczęśliwie wróciłem :-) napierdzielają mnie takie mięśnie, o których nawet nie wiedziałem, że są :-)
Podsumowanie kursu: sesje po 20 min, tor kartingowy, generalnie cały tor na 2 biegu. Dużo okazji to składania moto i wyrabiania nawyków "torowych", czyli praca gazem, złożenia, pozycja, patrzenie w zakręt itp.
Ja osobiście uważam, że fajnie, że pojechałem. Oponki pozamykałem, ale slidery na kolanach nietknięte - ponoć na 2 etapie - bo taki też prowadzą - jadą na inny tor i tam już się slidaremi trze.
Instruktor jeździ za każdym, podpowiada co robić, co zmienić, nagrywa na kamerkę i potem można sobie z serwera ściągnąć filmik wraz z komentarzem (nie wiem jak to działa dokładnie bo jeszcze filmiku nie mam).
Jeli ktoś jeździ jak Songoku, trze sliderami, ściera opony na brzegach a nie na środku i gania na speed day'e to szkolenie nie dla niego - nie ten poziom. Dla mnie to pierwsze szkolenie torowe było więc się jaram:-) Raptem 470 PLN a praktycznie od 13:00 do 19:00 brykanie na torze w małej grupce (2x4 osoby), po 20 min przerwa, druga grupa jeździ i potem znów się kółka robi. NO i jest komentarz koleżki co się lepiej zna o tym co można poprawić, co warto zmienić a co się robi dobrze.
Żarcie jest, picie też no i na koniec jest dyplom :-)
Podsumowanie kursu: sesje po 20 min, tor kartingowy, generalnie cały tor na 2 biegu. Dużo okazji to składania moto i wyrabiania nawyków "torowych", czyli praca gazem, złożenia, pozycja, patrzenie w zakręt itp.
Ja osobiście uważam, że fajnie, że pojechałem. Oponki pozamykałem, ale slidery na kolanach nietknięte - ponoć na 2 etapie - bo taki też prowadzą - jadą na inny tor i tam już się slidaremi trze.
Instruktor jeździ za każdym, podpowiada co robić, co zmienić, nagrywa na kamerkę i potem można sobie z serwera ściągnąć filmik wraz z komentarzem (nie wiem jak to działa dokładnie bo jeszcze filmiku nie mam).
Jeli ktoś jeździ jak Songoku, trze sliderami, ściera opony na brzegach a nie na środku i gania na speed day'e to szkolenie nie dla niego - nie ten poziom. Dla mnie to pierwsze szkolenie torowe było więc się jaram:-) Raptem 470 PLN a praktycznie od 13:00 do 19:00 brykanie na torze w małej grupce (2x4 osoby), po 20 min przerwa, druga grupa jeździ i potem znów się kółka robi. NO i jest komentarz koleżki co się lepiej zna o tym co można poprawić, co warto zmienić a co się robi dobrze.
Żarcie jest, picie też no i na koniec jest dyplom :-)
Uważasz że takie szkolenie jest przydatne dla kogoś takiego jak ja, czyli osobę której byłby to prawdopodobnie pierwszy i ostatni raz na torze? Czy coś tam jest takiego co bardzo przydatne by było w codziennej jeździe gdzie nie ma mowy o rysowani sliderami?Matis, pierwsza jazda na torze w życiu. TOr w Bydgodzczy - stricte kartingowy z nową, fajną nawierzchnią.
Uważam, że szkolenia to fajna sprawa. Generalnie wszystko zależy czego potrzebujesz. Ja pojechałem z myślą, żeby poprzechylać motocykl do naprawdę fajnych złożeń, poćwiczyć zmianę pozycji, pracę gazem, hamulcem, ogarnąć podstawy zarysu prawidłowej trajektorii i wszystko to zrobić w warunkach bezpiecznych, czyli takich gdzie jak wyglebisz nie przejedzie Cię auto z naprzeciwka. To wszystko można spokojnie poćwiczyć na torze kartingowym.
Uważam, że warto znać możliwości moto nawet jak tylko drogi publiczne odwiedzasz. Kiedy sytuacja się jakaś przydarzy będziesz wiedział jak bardzo możesz moto pochylić, czy odjąć gaz czy nie, jak się zachować przy gwałtownym hamowaniu oraz jak za szybko będziesz leciał to jak trajektorie obierać żeby nie wypaść z zakrętu.
Ja już wiem, że chętnie tam jeszcze pojadę, bo fun miałem niesamowity, a ćwiczyć w bezpiecznych warunkach zawsze warto ;-)
Aha, tylko jak coś to leć przez Płońsk bo droga przyjemna i stacji benzynowych dużo, autostrada Wwa-Łdz-włocławek -> za szybko się paliwo kończy i nie ma gdzie nawet nóg rozprostować ;-)
Uważam, że warto znać możliwości moto nawet jak tylko drogi publiczne odwiedzasz. Kiedy sytuacja się jakaś przydarzy będziesz wiedział jak bardzo możesz moto pochylić, czy odjąć gaz czy nie, jak się zachować przy gwałtownym hamowaniu oraz jak za szybko będziesz leciał to jak trajektorie obierać żeby nie wypaść z zakrętu.
Ja już wiem, że chętnie tam jeszcze pojadę, bo fun miałem niesamowity, a ćwiczyć w bezpiecznych warunkach zawsze warto ;-)
Aha, tylko jak coś to leć przez Płońsk bo droga przyjemna i stacji benzynowych dużo, autostrada Wwa-Łdz-włocławek -> za szybko się paliwo kończy i nie ma gdzie nawet nóg rozprostować ;-)
Drogę znam i ostatnio właśnie do Torunia leciałem przez Płońsk - ale dzięki.
To co piszesz to prawda, zgadzam się z tym. Ale chyba nie doprecyzowałem pytania. Jadę w najbliższą niedzielę na Kulikowisko na tor do Ułęża i trochę tam tego właśnie łyknę. I zastanawiam się czy po za tym najbliższym szkoleniem czy warto wydać kolejne nie małe pieniądze na taką naukę ale i bądź co bądź przyjemność.
Wiem że na naukę która zapewni większe bezpieczeństwo to każde pieniądze są warte tylko czy dużo więcej mi to da niż Kulikowisko.
To co piszesz to prawda, zgadzam się z tym. Ale chyba nie doprecyzowałem pytania. Jadę w najbliższą niedzielę na Kulikowisko na tor do Ułęża i trochę tam tego właśnie łyknę. I zastanawiam się czy po za tym najbliższym szkoleniem czy warto wydać kolejne nie małe pieniądze na taką naukę ale i bądź co bądź przyjemność.
Wiem że na naukę która zapewni większe bezpieczeństwo to każde pieniądze są warte tylko czy dużo więcej mi to da niż Kulikowisko.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość